W nawiązaniu do poprzedniego posta - dzieła Miśka mogę wrzucić za tydzień, po urlopie. A dziś jeszcze przedurlopowo... widok z okna u teściów :)
mogłabym patrzeć godzinami na czerwoną kulę chowającą się za horyzontem... niestety zbyt szybko i nieubłaganie płynie czas... ale człowiek kiedyś wynalazł coś, co nazwał aparatem fotograficznym... i od tamtej pory można zamknąć w jednej klatce ułamki życia... chwile ulotne...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz